Odpowiedziałem sobie na bardzo ważne pytanie: "co lubię w życiu robić" i... podróżuję po Azji.
czytasz blog:

Tak dużo jak to możliwe - cz. I - Daleki Wschód

1gru
2006

Koniec Chin

   
1 0 0
Mengla, Chiny

Tydzień spędzony w Babu bardzo nam pomógł. Oderwaliśmy się na chwilę od chińskiej, turystycznej codzienności i poznaliśmy ułamek Chin jakich nie znaliśmy. W drodze powrotnej do Guilin, mijając Yangshuo zastanawialiśmy się, czy będziemy mieli jeszcze chęci i fundusze by się tam zatrzymać w drodze powrotnej.

   
1 3 0
Babu, Chiny

Gdy opuszczaliśmy Dali nastąpiło u nas przesycenie Chinami. Mieliśmy już ich tak mocno dosyć, że nie widzieliśmy najmniejszego sensu dalszego po nich podróżowania, choć na naszej mapie było jeszcze parę miejsc które chcieliśmy zobaczyć. Drażniło nas wszystko co chińskie. Nie chciało się nam robić zdjęć, nie chciało pisać bloga a największą atrakcją od jakiegoś czasu stawała się loteria przy wejściach do obiektów na zasadzie: wejdziemy znowu na nieważne legitymacje studenckie czy też nie.

19lis
2006

Trzy Pagody

   
1 10 0
Dali, Chiny

O Dali słyszeliśmy na długo przed tym zanim pojechaliśmy do Chin, mieliśmy swoje wyobrażenia i oczekiwania. Od kilku poznanych w czasie podróży osób wiedzieliśmy, że jest bardziej autentyczne niż Lijang. Musimy im teraz przyznać rację, Dali nas nie zawiodło. Miasto jest położone na wysokości 1900 m n.p.m.

   
1 8 0
Dayan, Chiny

Zgiełk, tłumy ludzi, morze świateł w nietypowej jak na Chiny atmosferze kurortu, kolorowe witryny sklepowe, setki elegancko podświetlonych domków, a pomiędzy nimi równie pięknie podświetlone alejki i uliczki - w taki sposób powitało nas jedno z najbardziej rozpoznawalnych miast południa Chin - Lijang (czyt.

13lis
2006

Emei Shan

   
1 16 0
Emei Shan, Chiny

Emei Shan, jedna z czterech chińskich świętych, buddyjskich gór była naszym następnym przystankiem w prowincji Syczuan. Położona około 2 godzin jazdy na południe od Chengdu jest miejscem często odwiedzanym przez turystów za sprawą niezwykłej scenerii i panującej tam atmosfery. Niegdyś była to dla buddystów najświętsza ze świętych gór i wędrówka na jej szczyt zarezerwowana była wyłącznie dla pobożnych pielgrzymów.

12lis
2006

Leshan, Chiny

   
0 4 0
8lis
2006

U misiów

   
1 20 0
Chengdu, Chiny

Chengdu Musieliśmy albo już bardzo tęsknić za cywilizacją, którą niestety jesteśmy zepsuci, bądź też za długo dawały się nam we znaki niskie temperatury, czy po prostu musieliśmy zmienić krajobraz, bo Chengdu spodobało się nam od razu. Z pewnością wpływ na to miała temperatura - w ciągu dnia około 20 st.

   
1 30 0
Lhasa, Chiny

Lhasa - niegdysiejsza stolica, niezależnego Tybetu, obiekt marzeń niejednego turysty nas nieco rozczarowała. Prawdopodobnie inaczej byśmy ją odebrali gdyby było to pierwsze miejsce odwiedzone przez nas w Tybecie, ale po 18 dniach spędzonych w tym regionie mieliśmy chyba już nazbyt wyrobione zdanie.

31paź
2006

Czorten

   
1 11 0
Jiangzi, Chiny

Gyantse zdecydowanie najbardziej przypadło nam do gustu spośród miejsc odwiedzonych w Tybecie. Położone zaledwie 1,5 godziny jazdy od Shigatse jest bardzo łatwo osiągalne a co więcej, do jego odwiedzenia nie wymagany jest permit. Jest to ponoć miasteczko gdzie wpływy chińskie są najmniej zauważalne.

   
1 10 0
Xigaze, Chiny

Shigatse - drugie największe i niestety jedno z najbardziej chińskich miast Tybetu. Znajduje się w nim Klasztor Tashilhunpo - siedziba Panchen Lamy i jest to wystarczający powód by odwiedzić Shigatse. Krótka lekcja współczesnej historii Tybetu. Shigatse było od wieków siedzibą Panchen Lamów którzy często rywalizowali o wpływy i przywództwo Tybetowi z Dalaj Lamami z Lhasy.

27paź
2006

Ciemną nocą

   
1 2 0
Quxar, Chiny

Prawie cała droga z Sagi do Lhatse jest w budowie i był to absolutnie najtrudniejszy kawałek jaki pokonaliśmy. Autobus jechał bardzo wolno, było lodowato zimno, co chwila były objazdy, przejazdy przez rzeki, wszędzie unosił się pył a kolejne godziny ciągnęły się niemiłosiernie. Do Lhatse dotarliśmy po 20-tej.

   
1 3 0
Jiajia, Chiny

Saga to stosukowo duże miasteczko położone 140 km na zachód od Zhongba. Dotarliśmy tam z naszymi żołnierzami późnym popołudniem. Po drodze kilkukrotnie zatrzymywali ciężarówki przez zniszczonymi, dawnymi, tybetańskimi fortami położonymi nad brzegiem Brahmaputry byśmy mogli porobić sobie zdjęcia.

   
1 0 0
Zhabdün, Chiny

Jazda chińską, wojskową ciężarówką przypadła nam do gustu. Potężna maszyna sprawnie radziła sobie z bezdrożami zachodniego Tybetu, utrzymując często prędkość 80 km/h. W kabinie jechało nas w sumie pięcioro, upakowani dosyć ciasno ale nie narzekaliśmy. Kierowca i jego pomocnik starali się jak mogli by podróż była przyjemna.

21paź
2006

Hor Ciu, Chiny

   
1 11 0

Hor Ciu to niewielkie miasteczko położone 40 km na wschód od Mt. Kailash, nieopodal świętego Jeziora Manasarovar, leżące na głównej trasie przecinającej Tybet ze wschodu na zachód. Dotarliśmy tam policyjnym jeepem z Darchen w nadziei, że łatwiej będzie tu znaleźć transport do Sagi lub w ostateczności wrócić do Ali.

   
1 7 0
Kangrinboqê Feng, Chiny

Ali przypadło nam do gustu. To stosunkowo duże, głównie chiński miasteczko, z niezłymi restauracjami, dostępem do Internetu i hotelami z gorącymi prysznicami. Poznaliśmy w nim 7 rowerzystów przemierzających Tybet na swoich rowerach. Nawet dziwnie się poczuliśmy, gdyż tylko my korzystaliśmy z pojazdów mechanicznych - jak mięczaki.

15paź
2006

w Tybecie

   
1 2 0
Shiquanhe, Chiny

A więc po 13 godzinach jazdy "tybetańską antylopką" znaleźliśmy się ponownie w punkcie startu - Kargalik. Byliśmy rozczarowani i nieco zdezorientowani. Nawet nie zauważyliśmy kiedy kierowy zawrócili. Jak nam później wyjaśnił kierownik były jakieś problemy z kołem i kierowcy zdecydowali się zawrócić do bazy.

   
1 0 0
Kargilik, Chiny

Wjechać do Tybetu. Łatwo powiedzieć ale trudniej wykonać. Jako że każdy obcokrajowiec chcący legalnie wjechać na terytorium Tybetu musi wykupić tzw. Alien's Travel Permit sprawa nie wygląda tak wesoło. Najłatwiej jest oczywiście udać się do pierwszej lepszej agencji turystycznej, za znaczne pieniądze wykupić wycieczkę do Tybetu i na pokładzie samolotu lub w pociągu czy w autobusie wjechać na jego teren.

9paź
2006

aklimatyzacja

   
1 2 0
Taxkorgan, Chiny

Gdy w 2005 roku byliśmy na pakistańskim odcinku Karakorum Highway - ponoć najwyżej położonej drogi jezdnej na świecie (co naszym zdaniem jest bzdurą) - zastanawialiśmy się kiedy nadarzy się możliwość zobaczenia chińskiej jej części. I proszę, minął niewiele ponad rok i jechaliśmy chińskim autobusem po KKH z Kaszgaru do Tashkurgan.

7paź
2006

niedzielny targ

   
1 15 0
Kaszgar, Chiny

Kaszgar, legendarne miejsce na jedwabnym szlaku. To tu spotykały się liczne karawany podróżujące przez piaski pustyń Gobi i Takla Makan by odpocząć, uzupełnić zapasy i ruszyć w dalszą drogę przez zdradliwe przełęcze gór Karakorum, Tien Shan czy Pamir. Kaszgaria była jednym z najbogatszych regionów tej części świata.

4paź
2006

przez pustynię

   
1 10 0
Hotan, Chiny

Droga wybudowana z północy na południe Pustyni Taklamakan okazała się być wyjątkowo dobra. Porządny asfalt, żadnych dziur i do tego jakie widoki za oknem. Nie było łatwo wyliczyć, o której trzeba wyjechać z Urumqi aby być na pustyni za dnia, zwłaszcza że największe wydmy są w jej północnej części.

   
1 3 0
Ürümqi, Chiny

Urumchi - niespełna 3 milionowa stolica prowincji Xinjang (czyt. Sindzian) była kolejnym przystankiem na naszej drodze. Spodziewaliśmy się kolejnego, wielkiego, betonowego molocha a zobaczyliśmy bardzo nowoczesne, czyste, przestronne i kolorowe miasto, z bardzo wysoką zabudową na prawie całej jego powierzchni.

1paź
2006

Tuyuk, Chiny

   
0 8 0
29wrz
2006

Turpan, Chiny

   
1 12 0

Wyobraźmy sobie drugą - po Morzu Martwym - najgłębszą depresję na świecie, do tego najgorętsze miejsce w Chinach, gdzie temperatury w lecie sięgają 50 st.C a zimą -35 st.C, gdzie piaski Pustyni Gobi sąsiadują niemal z piaskami Pustyni Taklamakan a rozdziela je właściwie tylko górskie pasmo o zadziwiającej powierzchni i kolorze.

   
1 11 0
Xi'an, Chiny

W Xi'an (czytaj Sian) utknęliśmy na 5 długich dni a wszystkiemu były winne chińskie koleje i sposób w jaki funkcjonują. O tym jednak za chwilę. Xi'an, jakkolwiek ważne historycznie miejsce, dawna siedziba cesarzy Chin i poniekąd docelowy punkt jedwabnego szlaku, jest dzisiaj niczym więcej jak 6 milionową, betonową aglomeracją.

   
1 6 0
Gutao, Chiny

Pingyao - doskonale zachowany przykład tradycyjnego miasta z czasów dynastii Ming (1368 - 1644 r.), otoczony prawie nie tkniętym sześciokilometrowym murem obronnym. Pingyao pełniło rolę bogatego miasta kupieckiego i zasłynęło z powstania jednych z pierwszych w Chinach banków. W czasach dynastii Qing rozkwitało jako finansowa stolica całego kraju.

   
1 8 0
Datong, Chiny

Po w miarę krótkiej, bo sześciogodzinnej - ale uwierzcie, niesłychanie męczącej podróży - z Pekinu do Datong (czyt. Tatung), w wagonie typu "hard seat", o 3 nad ranem dotarliśmy do celu. Ulokowaliśmy się na dworcu, w poczekalni gdzie mieliśmy dostęp do łazienki i wrzątku, dzięki czemu po porannej toalecie mogliśmy się napić gorącej kawy i oczekiwać świtu.

13wrz
2006

Stolica Chin

   
1 25 0
Pekin, Chiny

Którędy do hotelu? Czy osoba która nie widzi, słabo słyszy i ogólnie chyba ma poważne zaburzenia w kodzie genetycznym może otrzymać prawo jazdy? Okazuje się że w Chinach jest to możliwe. Wszystkie wyżej wymienione cechy wykazywał bowiem nasz kierowca taksówki, z usług którego skorzystaliśmy po przyjeździe do Pekinu.

   
1 2 0
Borhoyn Tal, Mongolia

Ilekroć wracaliśmy do Ulan Bator zwykliśmy mówić: "wszędzie dobrze, ale w Ulan Bator najlepiej". I było dużo prawdy w tych słowach. Przywykliśmy bardzo do tego miasta, coraz lepiej się w nim czuliśmy i dawaliśmy sobie radę. Jednak przyszedł najwyższy czas by pojechać dalej - w Kitaj.

   
1 6 0
Harhorin, Mongolia

Minivan do Harhorin - starożytnej stolicy Mongołów, założonej przez Chingis Khana w 1220 roku - wypełnił się powoli pasażerami i wreszcie o 10 rano, od dwóch godzin gnieżdżąc się na tylnym siedzeniu we czwórkę (z Patrycją i Tomkiem) wyruszyliśmy z miejsca. W samochodzie jechało wraz z kierowcą 14 osób upchanych jak sardynki w puszce.

   
1 6 0
Bayanzag, Mongolia

Ostatniego dnia, po kolejnych 5 godzinach jazdy ułazem po bezdrożach Gobi dotarliśmy najpierw do mrocznego miasta Bulgan gdzie uzupełniliśmy zapasy a następnie pojechaliśmy do nieodległego Bayanzag - miejsca gdzie znajdują się jedne z licznych tu płonących klifów (dziwnych formacji skalnych które swym głębokim ceglastym kolorem sprawiają wrażenie żarzących się).

   
1 5 0
Hongorïn Els, Mongolia

Chyba najciekawszym miejscem do odwiedzenia w tej części Gobi są piaskowe wydmy Khongoryn Els. Ciągną się one na długości 100 km, mają szerokość do 12 km i osiągają wysokość do 300m. Dotarliśmy do nich po kolejnych pięciu, męczących godzinach wyboistej jazdy ułazem. Po drodze mijaliśmy liczne stada wielbłądów.

   
1 5 0
Yolyn Am, Mongolia

Yolym Am Rano próbowaliśmy jeszcze znaleźć kierowcę który zawiózłby nas na Gobi ale bezskutecznie. Wróciliśmy zatem do wczoraj odwiedzonej firmy. Pani dobrze wiedząc że nic lepszego nie wymyślimy zorganizowała już kierowcę i samochód. Wszystko było przygotowane. Uiściliśmy opłatę, wymogliśmy na niej abyśmy mogli zapłacić połowę sumy przed imprezą a resztę po jej zakończeniu argumentując że to "Polish style".

30sie
2006

Droga na Gobi

   
1 6 0
Dalandzadgad, Mongolia

W Ułan Bator wszyscy namawiają nas na zorganizowaną wyprawę na Pustynię Gobi. Ceny są różne: jedne niskie, inne wysokie, jedne wiarygodne jeszcze inne zupełnie z kosmosu. Decydujemy się w końcu pojechać na południe indywidualnie i dopiero na miejscu coś sobie zorganizować - taki polski styl podróżowania& Rozstajemy się także z Magdą, Agą i Renatą.

   
1 8 0
Ułan Bator, Mongolia

Ułan Bator czyli Czerwony Bohater - nazwę otrzymało w 1924 roku by uczcić zwycięstwo komunizmu i jednocześnie proklamowanie niepodległości od Chin - nie od ZSRR. W dzisiejszej stolicy Mongolii mieszka prawie 800 000 osób i szacuje się, że w 2008 liczba ta wzrośnie do 1 miliona. Miasto położone jest w kotlinie, dość rozległe ze wschodu na zachód, sprawia wrażenie chaotycznie się rozwijającego.

24sie
2006

Wielki mecz

   
1 2 0
Sühbaatar, Mongolia

Suche Bator - mała mongolska stacyjka kolejowa na granicy Rosji i Mongolii. Kilka budynków, poczekalnia, toaleta, punkt odprawy celnej oraz dwa okienka kasowe. Dwa razy na dzień stacyjka ożywa kiedy to pojawiają się na niej pociągi z Irkucka i Ułan Bator. W pozostałych godzinach nie dzieje się nic i nawet toaleta ma przerwę - 5 godzin. Na stacyjce utknęliśmy ponad 9 godzin w oczekiwaniu na nocny pociąg do Ulan Bator.

   
1 6 0
Kyakhta, Rosja

Przed dworcem w Nauszkach zapakowaliśmy się w dziewiątkę do busa i po pół godzinie wysiedliśmy w Kyachcie - miejscowości przygranicznej. Szybko i dość nerwowo targujemy się z taksiarzami o cenę bo do granicy jeszcze parę kilometrów, a nie znamy dokładnie godziny jej zamknięcia. W relacjach podróżników jest to 17, w LP 18, a miejscowi twierdzą że 19.

22sie
2006

W Sibir...

   
1 11 0
Listvyanka, Rosja

Od Irkuka przemieszczamy się w większej grupie. Z poznanymi w pociągu Polakami spędzimy kolejnych kilka dni. Aga, Madzia i Renia jadą do Chin gdzie ich głównym celem jest prowincja Yunnan, a Iga i Daniel są w drodze do Pekinu z tym że dłużej od dziewczyn chcą zabawić w Mongolii. W Irkucku udaje się nam dostać bilet na następny dzień do Nauszek - ostatniej stacji kolejowej przed granicą z Mongolią.

   
1 7 0
Irkuck, Rosja

Wcześniej wspominaliśmy, że sprzedano nam jedne z ostatnich biletów na czwartkowy pociąg do Irkucka. W istocie okazało się, że były to dokładnie dwa ostatnie miejsca, w ostatnim wagonie. Wystarczyłoby pewnie parędziesiąt minut później podejść do kasy i z Moskwy wyjechalibyśmy w piątek.

   
1 8 0
Moskwa, Rosja

Nie planowaliśmy tego postoju z Moskwie, przez co w żaden sposób do niego nie przygotowaliśmy się. Nie mieliśmy przewodnika, mapy ani nawet większego rozeznania. Pierwsze kroki skierowaliśmy tradycyjnie na Plac Czerwony. Miejsce robi wrażenie, zwłaszcza jak się pomyśli o jego historii i wydarzeniach jakich był świadkiem.

15sie
2006

Do Rosji...

   
1 7 0
Moskwa, Rosja

Naszą podróż rozpoczęliśmy od przejazdu z Pruszkowa do Warszawy Wschodniej a już na dworcu centralnym okazało się, że jedno z nas musi wrócić po zapomniany polar! Padło na odprowadzającą nas mamę Krzysia. Więc opóźnienie, kolejne już, bo na pierwotnie planowany pociąg, zwyczajnie nie wyrobiliśmy się.

   
1 0 0
Pruszków

Za kilkanaście godzin rozpoczyna się nasza kolejna wyprawa do Azji. Zatytułowaliśmy ją "tak dużo jak to możliwe" gdyż właśnie w tym zdaniu określa się cały pomysł na nią. W przeciwieństwie do poprzednich wypraw, gdzie szczegółowo mieliśmy rozplanowaną trasę, miejsca które chcieliśmy odwiedzić oraz całą logistykę, tym razem inaczej podeszliśmy do wyjazdu.

 

Podsumowanie

ostatni wpis: 1 gru 2006  (17 lat temu)
pierwszy wpis:13 sie 2006  (18 lat temu)
  
liczba tekstów:39
liczba zdjęć:316
liczba komentarzy:0
odwiedzone kraje:4
odwiedzone miejscowości:40

Na skróty

Uczestnicy

Skontaktuj się ze mną



strona jest częścią portalu transazja.pl
© 2004-2024 transazja.pl

Newsletter Informujcie mnie o nowych, ciekawych
materiałach publikowanych w portalu



transAzja.pl to serwis internetowy promujący indywidualne podróże po Azji. Przez wirtualny przewodnik po miastach opisuje transport, zwiedzanie, noclegi, jedzenie w wielu lokalizacjach w Azji. Dzięki temu zwiedzanie Chin, Indii, Nepalu, Tajlandii stało się prostsze. Poza tym, transAzja.pl prezentuje dane klimatyczne sponad 3000 miast, opisuje zalecane szczepienia ochronne i tropikalne zagrożenia chorobowe, prezentuje też informacje konsularne oraz kursy walut krajów Azji. Pośród usług dostępnych w serwisie są pośrednictwo wizowe oraz tanie bilety lotnicze. Dodatkowo dzięki rozbudowanemu kalendarium znaleźć można wszystkie święta religijnie i święta państwowe w krajach Azji. Serwis oferuje także możliwość pisania travelBloga oraz publikację zdjęć z podróży.

© 2004 - 2024 transAzja.pl, wszelkie prawa zastrzeżone