lub
w jakim celu? zapamiętaj mnie
 
Warszawa
Male  
Apartament dla nowożeńcówMale, Malediwyźródło: Stock.XCHNG
  •  
  •  
  •  
  •  
  •  
  •  
 
czytasz blog:

Chiny - jak my się tam dogadamy

   
1 0 12
Rabka

WYDATKI - wydaliśmy na dwie osoby 25400Y / 4200 $/ na 67 dni , wychodzi średnio 400 Y/dzień, czyli normalna stawka jak liczę na AzjęHOTELE - ceny hoteli obracały się w granicach 100-150Y pokój dwuosobowy , o dość dobrym standartcie.

1gru
2013

Bangkok -

   
1 30 5
Bangkok, Tajlandia

Dziś liniami Air Asia przylecieliśmy z Phuketu do Bangkoku. Niestety linie Air Asia lądują , nie na lotniku głównym tylko na Don Mueang. Na stronie lotniska doczytałam się że jest tylko jeden autobus do centrum ale do dzielnicy Siam , dość odległej od turystycznego centrum noclegowego.Okazało się to jednak dość proste, autobusem A1 trzeba dostać się do stacji Mochit i tam przesiąść w autobus nr 3 , z którego wysiedliśmy przy Khao San. Tak jak pisałam wcześniej Tajlandia się zmieniła od naszego ostatniego pobytu, nie postrzegamy już jej jako wyśnionego raju.

28lis
2013

Kamala beach

   
1 15 4
Kamala Beach, Tajlandia

Po krótkim załamaniu pogody , znowu ciepło i grzeje słońce.Kapiemy się , Roman smaży na murzyna i ogólne nadal laba.Do Polski wracamy 4 grudnia , z trzydniowym pobytem w Bangkoku w międzyczasie.Mamy zamiar wpaść do chińskiej dzielnicy na zakupy/ suszone krewetki , może lampiony itd

18lis
2013

Kamala beach

   
1 8 11
Kamala Beach, Tajlandia

Znależliśmy w miarę odpowiadające nam miejsce obok Kamala beach.Mieszkamy w pięknym drewnianym domu w tajskim stylu.Właścicielka to muzułmanka / dość ich sporo na Phukecie/.Muzułmanie z , którymi mieliśmy dotychczas do czynienia to bardzo czyści i uporządkowani ludzie - tu jest to samo, dom jest czyściutki i bardzo starannie utrzymany.W trakcie rozmowy z p Supattra , okazało się ,że dom był prawie kompletnie zniszczony w czasie tsunami w 2006 roku.W przewodniku tez wyczytaliśmy , że Kamala była wtedy prawie kompletnie zniszczona.Na pamięć tego wydarzenia koło plaży jest wystawione przestrzenne dzieło rzeżbiarskie.Plaża jest wspaniała- zupełny raj.Nie ma tu takich tłumów jak na pobliskim Patongu i jest spokojniej.Wczoraj Tajowie chyba świętowali "light festival"- święto światła.Były puszczane na wodę coś takiego jak u nas wianki- pięknie zrobione z liści palmowych i egzotycznych kwiatów i i lampiony świetlne/ zrobione z cieniutkiej bibułki, z maleńkim palnikiem/.

15lis
2013

Phuket

   
1 8 4
Phuket, Tajlandia

Wypożyczamy motor i szukamy jakiegoś spokojnego i niedrogiego miejsca przy plaży , ale jest to trudne , niestety to jest już inna Tajlandia , co kilka lat temu, ceny poszybowały zdecydowanie w górę , choć to jeszcze nie sezon. Ale z porozumieniem się nie ma problemów , cieplutko , mnós

14lis
2013

Phuket

   
1 0 8
Phuket, Tajlandia

Jak się trochę zaprzyjażnimy z miejscem to już trzeba wyjeżdżać. Dziś wyszło nawet trochę słońce, posiedzieliśmy na nadbrzeżu grzejąc się i oglądając jeszcze raz widoki na Central. Koło 14 zbieramy się na lotnisko, pokazywałam je na banknocie- zostało wybudowane na terenach usypanych w morzu przy wyspie Lantau.

13lis
2013

Hongkong

   
1 27 4
Hongkong, Hong Kong

Przestało padać , choć słońca nadal nie widać. Wybieramy się dziś na Peak / w skrócie tak nazywa się szczyt Wiktorii/, z którego jest wspaniała panorama miasta.Najpierw metro, póżniej autobus nr 15/ w przewodniku polecają tramwaj wjeżdżający stromo na szczyt- podobny jak kolejka na Gubałówkę/ i ta opcja okazała się lepsza ze względu na dłuższą trasę i widoki po drodze.Autobus jest piętrowy i jedzie około pół godziny, objeżdżając po drodze wiele dzielnic Hongkongu, ulokowanych na stokach wzgórz otaczających miasto. Rzeczywiście panorama jest wspaniała , choć nie ma dobrej widoczności/ wisi trochę mgła/. Kusimy się na wejście na taras widokowy/ 40DH/os/.Napawamy się widokami.Najlepiej byłoby tu być wieczorem kiedy zapalą się wszystkie światła , ale i tak jesteśmy usatysfakcjonowani. Powrót robimy na nogach , oglądając po drodze, bogate posiadłości z basenami, kortami i innymi cudami na dachach i tarasach.Podziwiamy też piękną i dorodną dżunglę na wzgórzach. Schodzimy do dzielnicy Central i zahaczmy jeszcze o port i różne ekskluzywne galerie odzieżowe. Poruszanie się po tej dzielnicy jest interesujące, bo zamiast chodnikami , można przemieszczać się szklanymi kładkami i tunelami , które poprowadzone są przez najbogatsze biurowce świata.

12lis
2013

Hongkong

   
1 18 5
Hongkong, Hong Kong

Tyle różnych planów mieliśmy związanych z tym miastem i niestety pogoda w większości pokrzyżowała je.Od rana pada, wszystko jest zamglone i szaro-bure. Śniadanie w jakiejś knajpie koreańskiej , w której za 4 pierożki z krewetkami i miseczkę ryżowej zupki z jajkiem skasowali nas na 90 DH i wsiadamy do MRT/ szybki pociąg - coś jak metro/ i jedziemy na stację Central - biznesowe centrum Hongkongu , zlokalizowane na wyspie. Już trochę oswoiliśmy miasto , poruszanie się za pomocą MRT jest bardzo proste i czytelne, bo wszędzie są plany sieci i w pociągu jest aktywna mapa pokazująca przemieszczanie się pojazdu. Kupiliśmy też z Fipi kartę octopus , na którą można jezdzić wszystkimi środkami lokomocji , tylko trzeba ją doładowywać.

11lis
2013

Hongkong

   
1 15 501
Hongkong, Hong Kong

Dotarliśmy do Hongkongu. Pociąg miał godzinę opóżnienia , więc po 14 godzinach jazdy wylądowaliśmy w Shenzen, jest to miasto w Chinach przed granicą z Hongkongiem.Funkcjonuje tu normalne przejście graniczne , z kontrolą paszportów po obu stronach, pomimo , że jest to samo niby państwo.Cała przeprawa trwała około 1 godziny.

10lis
2013

Guilin

   
1 2 2
Guilin, Chiny

Dziś zaczął padać deszcz , pewnie za nami bo opuszczamy Yangshuo.Wracamy do Guilin , o 21.18 mamy sypialny pociąg do Shenzen przy granicy z Hongkongiem. Pozostające do odjazdu godziny wytracamy w hostelu , gdzie zostawiliśmy duże plecaki.Jest tu dość wygodnie bo w ogólnej sali na dole s

9lis
2013

Yangshuo

   
1 13 3
Yangshuo, Chiny

Nadal w Yangshuo,Romka znowu trzymają korzonki i jest trochę przeziębiony , więc zostaje w hotelu, a ja sama włóczę się jeszcze po miasteczku.Weszłam na pobliskie wzgórze , żeby zobaczyć widoki na otoczenie Yangshuo.Jutro wyjazd do Guilin.

8lis
2013

Yangshuo

   
1 12 3
Yangshuo, Chiny

Kolejny dzień w Jangshuo.Siedzimy od rana na dole w hostelu/ tylko tam jako tako chodzi internet/ , a tu jakieś straszne hałasy.Okazuje się że to fajerwerki blisko nas.Chińczycy używają fajerwerków robiących dużo hałasu i dymu bez rac.Właścicielka naszego hostelu mówi że to otwarcie nowej restauracji, oprócz tych kapiszonów , ustawione jest mnóstwo olbrzymich wazonów z żywymi kwiatami.Póżniej oglądamy tę restaurację - jest bardzo przyjemna i wieczorem są tłumy klientów, choć w tej miejscowości są ich dosłownie setki.Dziś zaczyna się weekend i widać to na ulicach ,po wzmożonym ruchu.

7lis
2013

Yangshuo

   
1 7 4
Yangshuo, Chiny

Od rana zmieniliśmy hotel, ponieważ w tamtym śmierdziało z dolnej restauracji i łóżka były twarde jak łoze madejowe.Z tym nie ma problemu bo tu w każdym budynku jest hotel , tylko trzeba dobrać cenę i waruki wewnętrzne.Najgorsze jest otoczenie i sama ulica Zachodnia- bo to jeden deptak handlowo-resteuracyjny, zawsze tam jest głośno.

6lis
2013

Yangshuo

   
1 18 9
Yangshuo, Chiny

Od rana mieliśmy się pakować i jechać do Yangshuo, duże plecaki mają zostać w depozycie w hostelu.No ale znowu zaskoczenie, wczoraj oddaliśmy odzież do prania, ide sprawdzić czy jest już gotowa, a okazuje się że nie została w ogóle rozwieszona i mokre pranie leży w misce.No trochę mnie podkurzyli, bo musimy czekać aż podeschnie.W międzyczasie piszę właśnie ten tekst. Zakup biletów i podróż , bez problemów.

5lis
2013

Guilin

   
1 13 3
Guilin, Chiny

Zwiedzamy dziś Guilin.Rano zaczynamy od otoczenia jeziorka Shan Hu , które mamy w pobliżu naszego hostelu. Na jeziorku są dwie pagody , w nocy ładnie podświetlone.Brzegi są ładnie zagospodarowane zielenią , wśród której wiją się spacerowe ścieżki.Z jeziora odchodzi odnoga rzeczna z romantycznymi mostkami i wypoczynkowymi pawilonami.Rano wzdłuż jeziorka spotykamy wiele grup kobiet , ćwiczących tai hi i różne odmiany gimnastyki- z mieczami, wachlarzami, rakietkami itd.Jest to chyba najprzyjemniejsze miejsce w Guilinie.

4lis
2013

Guilin

   
1 13 9
Guilin, Chiny

Wstajemy wcześnie rano , bo wg informacji uzyskanej na dworcu, jedyny autobus do Zhaoxing/ podobno pięka wioska Dongów/ odchodzi o 6.40 .Plecaki już oddane wczoraj do depozytu w hotelu. Niestety na dworcu słyszymy "mejo" - tz nie ma autobusu i nijak nie możemy się dogadać.Szkoda , trudno ,rezygnujemy z tego wyjazdu i jedziemy do Guilinu- dalszego naszego punktu trasy.Droga trwa około 4 godzin.

   
1 16 3
Sanjiang, Chiny

Dziś jedziemy najpierw do Longsheng i stamtąd musimy złapać busa do wiosek z tarasami ryżowymi- Longi Titian- Tarasy ryżowe Smoczy grzbiet.Niestety przesiadka w Longsheng nie jest taka łatwa , dopiero po jakimś czasie ktoś usłużny kieruje nas na inny dworzec i tam wsadzają nas do odpowiedniego busa.Jedziemy dość długo , bo około 1.5 godz.

   
1 22 4
Sanjiang, Chiny

Dziś zrobiliśmy wywiad z jakiego dworca gdzie jeżdżą autobusy, bo taka mała miejscowość a są dwa dworce, oba blisko nas.Wybieramy się do wioski Dongów Chengyang - podobno jest tam najciekawszy kryty most.Przy dworcu łapie nas sam kierowca małego busa i z nim jedziemy za 5Y./ 20 km/Jest to właściwie jak to nazywają "scenic area"- pięć wiosek z pięknymi krajobrazami , więc jest już wstęp , ale z naszą zniżką tylko 30Y/os.Most jest rzeczywiście najpiękniejszy jaki widzieliśmy , drewniana zabudowa ma 5 wieżyczek.

1lis
2013

Sanjiang

   
1 8 8
Sanjiang, Chiny

Wstajemy o 5.30 , deszcz leje jak z cebra.Romek jest też od paru dni pokręcony ,złapały go bóle kręgosłupa.Trudno trzeba ruszać, peleryny na grzbiet, latarki w ręce , budzimy hotelowego żeby odebrać"jadzin"/depozyt hotelowy/ i próbujemy łapać taksówkę. Ciemno jak "u murzyna" , nic nie jedzie, a deszcz grzmoci niemiłosiernie- jak z filmu grozy.

31paź
2013

Fenghuang

   
1 20 5
Fenghuang, Chiny

Dziś nadal zwiedzamy miasteczko.Ale mamy ważną sprawę do załatwienia, musimy rozeznać jak jechać dalej , małymi kroczkami , za pośrednictwem kilku życzliwych osób , docieramy do informacji ,że najlepiej do następnej miejscowości - Sajnjiang dojechać pociągiem, ale najpierw musimy

30paź
2013

Fenhuang

   
1 17 10
Fenghuang, Chiny

Dzis w autobusie tylko 4 godziny.Z jakąś grupą turystyczną podjeżdżamy do starej części miasta. Niestety pogoda rozpadała się na całego.Bierzemy pierwszy z brzegu pokój u starych dziadków , drobny odpoczynek i idziemy oglądać miasteczko, kupiliśmy od razu mapę , bo stare miasta są bardzo pokręcone.Tym razem orientacja jest dość łatwa , bo miasto kręci się wzdłuż rzeki , na której jest wiele pięknych dekoracyjnie krytych mostów.

   
1 19 4
Zhangjiajie, Chiny

Dziś następny dzień w parku, niestety jest dość mglisto, jesteśmy trochę zmęczeni po wczorajszym dniu , więc wybieram lekką trasę.Wjedziemy kolejką na płaskowyż, tam zrobimy trasę około 4 godz i na dół zejdziemy na nogach.Trasa przyjemna, jesteśmy po przeciwnej stronie niż wczoraj.Tym razem bez przygód topograficznych.Dziś jest o tyle różnica , że wypiętrzenia skalne mamy bardzo blisko , ładnie eksponuje się bujna zieleń.Jest dużo małp/ czatują na resztki jedzenia/ i niektóre są dość agresywne- trzeba uważać.Dzień bardzo relaksowy , widoki super.

   
1 23 3
Zhangjiajie, Chiny

Dworzec autobusowy , z którego jadą autobusy do wejścia Zhangjiajie jest tuż obok dworca kolejowego.Trafiamy tam bez problemu, kierują nas do odpowiedniego busika.Na miejscu jesteśmy po około 40 minutach.Na bilety mamy na szczęście znowu zniżkę więc zamiast 240, płacimy po 160.Zamiast biletu dostajemy kartę magnetyczną z identyfikacją na odcisk kciuka.- karta ważna jest trzy dni.Kupujemy mapę , park jest bardzo rozległy, ma kilka wejść , wewnętrzne autobusy , kolejki gondolowe i inne środki transportu , którymi można przedostać się w różne części.Jak się już wiele razy przekonaliśmy , chińskie mamy nie mają żadnej skali ani proporcji , więc co do odległości są bardzo mylące, jest to tylko orientacja , a i to czasami zwodnicza jak się dziś przekonamy.Zazwyczaj nie są podane odległości , ani różnica wysokości- więc tacy indywidualni turyści maja problem z odpowiednim czasowo zaplanowaniem trasy.Chińczycy w 90% na różne wycieczki wybierają się grupowo i z przewodnikiem, więc idą po prostu za nim jak cielaki.Wybieramy trasą Złotego potoku.Więc wreszcie widzimy to cudo/ wpisane na listę UNESCO w 1990 r/Teren parku to piękna dżungla/ wysokość 700-1000m/ , a w niej skalne wieżyce , ostańce i innego kształtu pojedyńcze zazwyczaj , wyrastające z gruntu jak grzyby skały.

27paź
2013

Zhangjiajie

   
1 0 9
Zhangjiajie, Chiny

Na pożegnanie z Marleną , zrobiliśmy jej drobny prezencik- owoce +ciasto, ale dziś nie było jej w pracy.Jedziemy znowu hard sleeperem , teraz na północ do parku Zhangjiajie , jest to około 400km, odskakujemy od swojej trasy , ale park podobno jest bardzo atrakcyj

26paź
2013

Kaili

   
1 20 3
Kaili, Chiny

Chcieliśmy wybrać się dziś do następnej wioski Matlang, ale panie na dworcu mówią ,że autobus tam nie jedzie/ oczywiście po chińsku- juz to rozumiem/.Romana rozbolało też coś gardło , więc rezygnujemy z wyjazdu.On do hotelu , a ja wybieram się do Muzeum Mniejszości Narodowych/ autobus 6/, oczywiście leży przy innej ulicy niż pisze przewodnik i napisy na zewnątrz tylko po chińsku, wysiadłam na wyczucie, bo na budynku były ornamenty w stylu Miao.Muzeum bardzo duże , bogate ekspozycje, choć większość to po prostu dokumentacja zdjęciowa, ale opisy są po angielsku.

   
1 35 9
Kaili, Chiny

Od rana nasza dobra dusza Marlena/ pani z hotelu mówiąca po angielsku/ poszła ze mną do pobliskiego biura sprzedaży biletów kolejowych i kupiłyśmy bilety do Zhangjiajie na 27.10 .To jest następny nasz punkt programu/ park narodowy- góry, wpisany na listę UNESCO w 1990 r/.Jeśli jakiś podróżnik czyta tego bloga to polecam hotel Biznes na ulicy Yingpang Donglu , w LP ujęty jako Petrolrum hotel,bo pani Marlena jest niezwykle życzliwa i pomocna/ choć hotel dość drogi- płacimy 168Y/.Dziś wybieramy się do wioski Xijiang , największej miejscowości Miao w pobliżu Kaili.

   
1 23 6
Kaili, Chiny

Rano szukamy hotelu ,do którego zalecił przenieść sie policjant.Oni chyba oszaleli , jest to nora przez nikogo nie używana , tylko tyle że w ogrodzeniu policyjnym.Zresztą nikogo tam nie ma i wszystko pozamykane i zakurzone.Szukamy innego hotelu w pobliżu dworca, z którego teraz będziemy często korzystać , ponieważ będziemy odwiedzać pobliskie wioski mniejszości narodowych Miao i Dong.Trafiamy na Hotel bizness i HURRA jest pani mówiąca dobrze po angielsku.Pomimo wysokiej ceny/ 165Y zostajemy/ pokój jest super, nawet Romek nie może nic znależć negatywnego i są miękkie materace/.Po przeniesieni naszych rzeczy postanawiamy wykorzystać piękną pogodę i jechać do pobliskiej wioski Miao - Langde.Lokalny bus jedzie około 40 minut.Cała droga wiedzie przez piękną ,spokojną dolinę rzeczną, na jej zielonych stokach jest wiele przycupniętych drewnianych wiosek.Na miejscu obskakują nas od razu pięknie ubrane kobiety Miao/ super fryzury z wpiętymi kwiatami/ oferując do sprzedaży swoje wyroby- pracowicie wyszywane makatki, powłoczki na poduszki i różne małe drobiazgi.Ja oczywiście się kuszę na jedną wyszywankę , bo bardzo to lubię.Na początku wioski jest ozdobny drewniany" Most wiatru i deszczu ".

23paź
2013

Kaili

   
1 9 3
Kaili, Chiny

Rano pobudka o 5 , herbata,rozliczenie się z hostelem i na taksówkę.Dworzec w Kunmingu jest olbrzymi, każdy pociąg ma swój numer i po nim odnajdujemy bramkę wejściową na perony, wpuszczają tylko po kontroli biletów.Hard sleeper okazuje się całkiem fajny, nie jest taki twardy jak sugeruje nazwa jest pościel i całkiem nam się podoba.Na miejscu jesteśmy około 15.30.Teraz trzeba znależć dworzec autobusowy, z którego mamy łapać autobus do Kaili.

22paź
2013

Kunming

   
1 0 3
Kunming, Chiny

Rano sprawdzam w internecie rozkłady jazdy pociągów i jedziemy od razu na dworzec ,żeby kupić bilety na jutro rano do Guiyang - to już prowincja Guizhaigou.Około 500 km od Kunmingu na wschód .Decydujemy się na hard sleeper /sypialny twarde leżenia/ , bo pomimo że pociąg jest o 7 rano, al

21paź
2013

Kunming

   
1 0 3
Kunming, Chiny

Rano mgła jak śmietana i pada deszcz, postanawiamy sie ewakuować do Kunmingu.Na dworcu trafiamy autobus bezpośrednio do K/ 136Y/, szybka decyzja i jedziemy, choć drogo.W drodze autobus ma awarię i godzinę stoimy w warsztacie, w efekcie na dworcu w K jesteśmy o 17.30, nie wiemy jaki to jest

20paź
2013

Yangyang

   
1 0 3
Yangyang, Chiny

Nadal popaduje.Niby niedaleka odległość/ 80km/ , ale jedziemy 4 godziny.Droga cały czas przez góry- zbliżamy się już do granic z Laosem i Wietnamem.Po drodze zapyziałe wioski , brud i śmietnik , ale i miejscami gdzie nie ma ludzi

19paź
2013

Jianshui

   
1 13 5
Lin’an, Chiny

Dziś nadal pozostajemy w Jianshui.Pogoda kiepska, popaduje deszcz.Wybieramy sie do położonego około 5 km od miasteczka jednego z 10 najstarszych mostów w Chinach, część jego została wybudowana w okresie dynastii Qing.Dwoma miejskimi autobusami z przesiadką znajdujemy most.Dziwię się że w Jianshui ktoś o jego istnieniu wie , leży na zupełnym odludziu i chyba "pies z kulawą nogą" go odwiedza .No ale to plus bo nie ma opłat.Most jest bardzo masywny , zbudowany z kamienia , a na nim jest wielka drewniana brama i mniejszy pawilon.Wygląda wspaniale ,tylko zastanawiamy się w jakim celu wzniesiono taki potężny most na tak niewielkiej rzece.Po południu włóczymy się jeszcze po miasteczku i odkrywamy inne ciekawe zakamarki.Wstępujemy do bardzo przyjemnej restauracji , gdzie jemy wreszcie coś nieostrego, oczywiście cena jest podwójna , jak w ulicznych jadłodajniach, ale czasami przyjemnie posiedzieć w tak miłym miejscu.W sklepach- galeriach widzimy sporo mebli wykonanych z olbrzymich konarów drzew- fotele, biurka,stoły z zachowaniem i wykorzystaniem ich naturalnych pięknych kształtów.Ja oddaję się zapamiętale fotografowaniu butów w jakich chodzą młode Chinki.Mają chyba kompleks wzrostu , bo buty mają niebotyczne obcasy, wykręcają sobie i zniekształcają niemiłosiernie stopy, a przy tym są bardzo ozdobne, jak zresztą cała odzież młodej generacji.Przy płaszczach , kurtkach sukienkach, spodniach są jakieś ozdoby- falbany, bufki,koronki , futerka itd.

18paź
2013

Jianshui

   
1 30 13
Lin’an, Chiny

Wcześnie rano wyruszamy z hostelu , bo pociąg mamy o 8.42.Dołączają się do nas wcześniej poznani Szwajcarzy/ Cloudin i Antuan/ , bo wolą tez jechać pociągiem, a nie wiedzieli ,że jest takie połączenie. Pociąg jest bardzo długi , ma chyba z 15 wagonów. Odjeżdża co do minuty .Każdy wagon ma swojego konduktora, jest bardzo czysto ,w każdym wagonie jest pojemnik z wrząca wodą , tak że można zaparzyć herbatę , lub zalać chińską zupkę.

17paź
2013

Kunming

   
1 20 3
Kunming, Chiny

Dziś dzień bez konkretnych planów.Trochę na pobliskim targowisku. Bankomat- to był dylemat-próbuję podjąć z jednej karty- po bezskutecznych paru próbach / sorry ,sorry- nie może wypłacić/próbuję z drugiej - znowu to samo. Ki diabeł- czyżby zablokowane karty ? W końcu idę do pracownika banku/ na szczęście mówi po angielsku/ i proszę o pomoc, idzie ze mną do bankomatu - znowu to samo.Mówi że może to problem z połączeniem internetowym , żeby spróbować w pobliskim większym banku.

   
1 25 5
Kunming, Chiny

Dziś wybieramy się do Shilin, w tej miejscowości znajduje się wpisany w 2007r na listę Unesco park pod nazwą Kamienny Las. Najpierw autobusem miejskim około 40 min na dworzec wschodni/wszystkie dworce autobusowe w Kunmingu znajdują się bardzo daleko od centrum/, a póżniej 2 godz autobusem do Shilin.Park jak wszystkie tego typu obiekty jest dobrze zorganizowany i starannie zadbany/ odwiedza go tysiące turystów chińskich./ Wstęp po zniżce wraz z transportem płacimy po 150Y.

15paź
2013

Kunming

   
1 0 8
Kunming, Chiny

Dziś podróż z Dali do Kunmingu, w sumie oko 6 godzin, drogi dość dobre, ale duży ruch samochodowy. W autobusie spotkaliśmy dwójkę młodych Polaków, wracają już do kraju - Iza i Szymon. Nocleg znależliśmy w Cloudation hostel- niestety tylko były miejsca w dormitorium, ale może i nawet lepiej wyszło bo cena jest niższa, a warunki bardzo dobre, hostel czyściutki z wszystkimi wygodami i co najważniejsze, obsługa mówi po angielsku.Wyszliśmy na miasto coś zjeść i nasz "nieomylny instynkt podróżnika" zawiódł nas na targowisko i do małej jadłodajni chińskiej.Kunming to olbrzymia 2 milionowa metropolia, ulice szerokie i pełne zieleni.

14paź
2013

Dali

   
1 16 4
Dali, Chiny

Dziś w planach zakup biletów autobusowych do Kunmingu, wymiana pieniędzy i wycieczka do wioski Shaping - gdzie podobno są ciekawe targi poniedziałkowe.Odszukujemy dworzec, który mieści się gdzie indziej niż pokazują w przewodniku , dzięki paru osobom , które coś mówią po angielsku, kupujemy bilety / 120Y/os/.Następnie bank/ to wszystko są drobne sprawy w Polsce, ale tu to małe wyzwania/.

13paź
2013

Dali

   
1 16 3
Dali, Chiny

Ponieważ miasto jest dość małe , na czuja wybieramy się odszukać pagody z wieżami.Po drodze wstępujemy na targowisko, które jest blisko naszego hotelu - nic specjalnego.Idąc dalej trafiamy na ulicę kamieniarzy. Czytałam w przewodniku , że w pobliskich górach wydobywa się marmur o różnych odcieniach.W sklepach jest mnóstwo obrazów wykonanych po prostu z cieńkich płyt marmuru , którego różne warstwy kolorystyczne tworzą domyślne , piękne wyobrażenia.Są parawany, szafki, stoliki i inne drobiazgi.Inne sklepy specjalizują się w wazonach, misach i rzeżbach z prawdziwego marmuru , lub innych pięknych kamieni naturalnych.Nic dziwnego , że rozprowadzają to na cały świat , bo na targach kamienia w Poznaniu widzieliśmy sporo chińskich firm.Pagody z wieżmi ulokowane są w parku, gdzie wejście jest płatne 120Y- chyba zwariowali , bo nawet Chińczycy nie wchodzą , my też się nie decydujemy.Nad jeziorem jest kilka ciekawych wiosek , wybieramy się do jednej z nich Xizhou , przy głównej drodze łapiemy busa.Do samej wioski podwozi nas motoriksza.Okazuje się , że kierowca przywiózł nas w miejsce gdzie odbywają się rejsy po jeziorze z pokazem łowienia ryb przez kormorany.

12paź
2013

Dali

   
1 11 9
Dali, Chiny

Jedziemy luksusowym autobusem/ piętrowy/, droga bardzo dobra.Jesteśmy juz w zupełnie innym regionie, innego rodzaju domy , inaczej zdobione.Wioski zamożniejsze, ale dużo kobiet chodzi regionalnie ubranych.Kolorowe toczki na głowie , haftowane bluzki, aksamitne kamizelki też z haftami kwiatów.Jedziemy około 3,5 godz.Kierowca wysadza nas przy głównej drodze, jakiś młody Chińczyk informuje nas ,że jesteśmy przy starym mieście.Zostawiam Romka na skwerku i idę szukać lokum.Kręcę się dość długo , ale nic fajnego się nie trafia, wreszcie zachodzę do chińskiego domu , który domyślam się oferuje noclegi , jest super i pokój tylko za 100Y.Dom bardzo duży , pięknie zdobiony., usytuowany w małej uliczce , w spokojnej części starego miasta.Dali położone jest pomiędzy jeziorem Erhai/ jeden z największych zbiorników wody słodkiej w Chinach/ , a łańcuchem górskim Cang Shan.Rejon zamieszkiwany jest głównie przez ludność Bai , ale jest też trochę muzułmanów/ widziałam meczet/, ale jest też kościół katolicki.Przewodnik zachwala to piękne miasteczko , ale po Lijiangu , jesteśmy trochę rozczarowani.Choć jak na warunki chińskie jest przyjemnie, szerokie , czyste ulice, sporo zieleni.Między VIII i XII w była tu stolica królestwa Dali.W 1925 r miasto zostało zniszczone przez trzęsienie ziemi.Na głównych ulicach mnóstwo turystów , sklepów i różnych jadłodajni.

11paź
2013

Lijiang

   
1 20 4
Lijiang, Chiny

Nadal w Lijiangu.Kupujemy na jutro bilet do Dali i rano ruszamy w dalszą trasę

10paź
2013

Lijiang

   
1 15 5
Lijiang, Chiny

Odpoczynek w Lijiangu.Miasto jest urocze, mówię oczywiście o starówce, bo tu się obracamy. Wychodzimy na zwiedzanie do południa/ mniej ludzi i nie tak gorąco/ i wczoraj byliśmy wieczorem , ale to był ludzki "kociokwik"".Nasza dzielnica jest bardzo cicha i spokojna. Miasto jest czyste i stare budynki bardzo starannie odnowione.Widać tu dbałość o piękne szczegóły.

9paź
2013

Lijiang

   
1 32 4
Lijiang, Chiny

Koło 8 rano wyjazd, dogadujemy się z kierowcą ,że jedziemy do Lijiangu tyle że po drodze stanie nam w Qiaoutou , żeby wziąć nasze główne bagaże z hotelu.W autobusie jedzie z nami Francuzka - podróżuje po Azji z dwójką dzieci, chłopiec w wieku 4,5 i dziewczynka około 8lat.Zastanawiam się jaki sens ma taka mordęga, bo sama targa się z ciężkimi bagażami i jeszcze dzieci ,które myślę że z takiej podróży nic nie wynoszą.Dopytuje mi się o treking w wąwozie , opowiadam jej o warunkach, myślę że z dziećmi to absolutnie niemożliwe Ona chyba jednak z tego nie rezygnuje bo wysiadają przy wejściu na trasę trekingu- życzę jej powodzenia.Kierowca ciągle staje po drodze, a to jedzenie, a to dopompować wody/ paliwo mają 93 i 97 oktan po około 1,2$/ itd.No ale jedziemy tani bo za 60Y/os z Baishutai do Lijiangu , więc trzeba być cierpliwym jak to w Azji.Na miejscu jesteśmy około 16.Z dworca paru taksówkarzy odmawia jazdy , nie wiemy dlaczego, dopiero chyba 5 zgadza się/ okazuje się że za blisko bo tylko 10Y- duże miasto są rozpuszczeni /.Docieramy na starówkę i idę szukać hostelu./ pojazdy mają zakaz ruchu/ Jest tu taka plątanina uliczek ,że trzeba bardzo uważać żeby się nie zgubić.Oczywiście tego z przewodnika nie znajduję/ nikt nie mówi po angielsku/, a w ogóle noclegi są bardzo drogie, to co mi proponują to 300 lub 400/ ale bardzo elegancko urządzone w starych drewnianych budynkach/.

   
1 23 3
Qiaoutou, Chiny

Rano piękne widoki na góry, choć jest trochę pochmurno.Powoli śniadanko i w drogę. Dziś idziemy właściwie po płaskim, mijamy okoliczne wioski, w których trwa intensywna budowa hosteli .Myślę że powstaje tego zbyt dużo, nie ma tu aż tylu turystów.Na koniec gwałtowne zejście do

   
1 13 3
Qiaotou, Chiny

Dziś oddajemy nasz duże plecaki na przechowanie i z małymi udajemy się na słynną trase trekingu. Pogoda nie jest zbyt klarowna, trasa zaczyna się na około 1800m.Cały czas idziemy lasem i przez niewielkie wioski,przyczepili się do nas "lokalsi" z koniami bo myśleli że takie staruchy szybko spuchną i wynajmą konie / 400Y/ , ale my się nie daliśmy.Od wysokości 2400 droga gwałtownie idzie w górę zakosami, plecaki zaczynają ciążyć.Najwyższy punkt trasy 2800 osiągamy po 4 godzinach. Cały czas mamy piękne widoki na góry Yualu snow, rzeka zaczyna pojawiać się dopiero po minięciu najwyższego punktu.Po dwóch godzinach osiągamy wioskę Yache , w tutejszym Tea Horse guesthaus zostajemy na nocleg.Jestesmy już trochę padnięci,bierzemy pokój z widokiem na góry za 80 Y i odpoczywamy .

6paź
2013

Qiaotou

   
1 23 4
Qiaotou, Chiny

Rano z całym majdanem jedziemy na dworzec , mamy się dziś przemieścić do Qiaotou, miejscowość pomiędzy Shangri La i Lijangiem, która jest punktem startowym do Wąwozu ST.Niestety okazuje się , że bilety są dopiero na 16, łapiemy więc busa, prawię za tę samą cenę.Droga bardzo dobra, obniżamy się znacznie na wysokości,z 3250 na 1800.

   
1 5 4
Shangri La, Chiny

Dziś wracamy do Shangri La - trzeba trochę odpocząć i kolano Romana musi dojść do dobrej formy. Śpimy , jemy i włóczymy się po miasteczku. Na starówce jest brak prądu , w związku z tym nie ma internetu. 5.10 Nadal w Shangri La

3paź
2013

Feilai Si

   
1 8 4
Feilai Si, Chiny

Niestety przepiękne podobno góry Snow / Śnieżne/ nadal są niewidoczne. Szczyty spowite są cały czas grubą warstwą chmur.Dziś wybieramy się na treking do wioski Xidang.Nie możemy znależć ścieżki bezpośrednio z Feilai Si / mam opis treku z internetu/ ponieważ wszystko jest zabudowane, ale wypatrzyliśmy stosowne zejście na stoku około 1km od wioski.

2paź
2013

Deqin

   
1 6 5
Deqin, Chiny

Autobusem o 9.20 wyruszyliśmy do Deqin w pobliżu Snow mountain , odległość niby nieduża bo 160 km , a jechaliśmy około 6 godzin.Droga prze góry , max wysokość 4300.Ale co Chińczycy wyrabiają z drogami w górach to jest niesamowite-po prostu przewalają wszystko w niesamowitej skali, tunele , zbierają całe zbocza , patrząc z odległości nie chce się wierzyć ,że to się wszystko utrzyma. Drogi prowadzone są na niesamowicie stromych stokach.Myślę że to są zbyt duże ingerencje w przyrodę i to się kiedyś zemści niesamowitymi katastrofami .Deqin okazuje się brudną, nieprzyjemną miejscowością , wsiadamy więc od razu do busa do Feilai Si.

1paź
2013

Shangri La

   
1 27 4
Shangri-La, Chiny

Dziś hitem dnia była kaczka pieczona. Rano pojechaliśmy autobusem na dworzec kupić bilety do Deqin , gdzie jutro się przemieszczamy w Snow mountain. Było zero problemów- pani mówiła po angielsku.Dalej pojechaliśmy do niedaleko położonego największego we wschodnich Chinach klasztoru.Obiekt był zniszczony w latach 60 , ale obecnie jest pięknie utrzymany i odnowiony- mieszka tam podobno 600 mnichów.Niestety co jest odnowione-zaraz ceny wejściowe są niebotyczne, tym razem po naszej wiekowej zniżce wyszło 65 Y/os.Póżniej okazało się że właściwie można obejść bramki i wejść bez biletu.Klasztor jest rzeczywiście olbrzymi- co innego było poza wcześniej oglądanymi to figurki wotywne z masła- ale w środku zabronione są zdjęcia.Pod koniec oglądania, klasztory wychodzą nam już uszami i do żadnego więcej nie pójdziemy. W drodze powrotnej wstępujemy na targowisko.To są dopiero ciekawostki- pojawiły się sery/ale obrzydliwie brudne/,jest mnóstwo warzyw / chyba wszystkie jakie sobie człowiek wymyśli/,mnóstwo mięsa z jaków,słoniny i mięsa suszone i PIECZONE KACZKI I KURCZAKI !

29wrz
2013

Shangri La

   
2 27 13
Shangri-La, Chiny

Wstajemy przed 5 , autobus mamy o 6, jeżeli ta kobieta z dworca załatwiła nam bilety- duży znak zapytania.Jednak wszystko jest po naszej myśli i dostajemy bilety , nawet resztę , czego się nie spodziewałam- po tak niepewnym uzgodnieniu.Autobus jest pełny, ale sami tubylcy, my jedyne "białasy".Droga jest niesamowita , cały czas przez góry i to piękne , niektóre całe zalesione, ale są też części podobne do Dolomitów.Poruszamy się na wysokości około 4 tys.Droga jest w ogóle bez nawierzchni ,gruntowa ,powybijana , bo jeżdżą co dziwne też tędy wielkie ciężarówki.Czasami trudno samochodom się minąć, bo jest bardzo wąsko, po bokach przepaście- emocji sporo.Jedziemy 10 godzin, cały czas autobus prowadzi jeden kierowca ,musi być to dla niego bardzo męczące , bo trzeba się dobrze koncentrować przy tak wymagających warunkach. Po przyjeżdzie bierzemy taksówkę do hostelu polecanego przez LP , jest zlokalizowany w pobliżu starego miasta, warunki świetne, dziś płacimy 160Y , ale właścicielka od razu uprzedza że od jutra przez tydzień jest cena 300Y , ze względu na "złoty tydzień" - całe Chiny świętują zwycięstwo rewolucji , wszyscy Chińczycy podróżują, wiedziałam o tym , ale nie myślałam że aż tak ceny podskoczą. Po krótkim odpoczynku idziemy na stare miasto i coś zjeść.Starówka niewielka, ale pięknie odnowiona , niestety ceny w lokalach i w sklepach astronomiczne, zrobiony po prostu komercyjny kurort .

28wrz
2013

Daocheng

   
1 0 3
Daocheng, Chiny

Powrót na nocleg

28wrz
2013

Yading

   
1 11 4
Yading, Chiny

Na śniadanie po zupce chińskiej i w drogę.Najpierw autobus parkowy , póżniej okazuje się , że trzeba wykupić następny bilet na transport w postaci takich jakby melexów ale spalinowych- za 80Y/os.Słono sobie to wszystko liczą- bo jedziemy około 7 km , ale dość mocno pod górkę. Nareszcie jesteśmy w samym sercu gór , pod ośnieżonymi szczytami , pogoda bezchmurna , więc widoki przepiękne.Warto było się tu potrudzić.Ośnieżone szczyty mają po około 6 tys wysokości.

27wrz
2013

Yading

   
1 9 4
Yading, Chiny

Niestety biletów do Shangri La nie udało się nam kupić , bo jednak sprzedają tylko jeden dzień na przód , przy usilnej pomocy wielu osób z kolejki i łamanych tłumaczeniach stanęło na tym ,że daję 300Y kobiecie z dworca i ona ma te bilety kupić i dać je nam przed autobusem. Czy dobrze się zrozumieliśmy okaże się 29.My w końcu łapiemy busa do Yading park/ wkurzają nas już ci młodzi Tybetańscy cwaniacy z nastroszonymi fryzurami- naganiacze busów/ i za 50/os jedziemy , po zaliczeni 3-go busa.Jazda trwa około 2 godz po wertepach/ droga w budowie/ Kupujemy bilety , po 200Y/os, w tym autobus parkowy.

26wrz
2013

Daocheng

   
1 0 3
Daocheng, Chiny

Około 8 rano idziemy na busika ,trochę negatywnie nastawieni bo Belgowie jeszcze nie jadą dalej a wiemy że trzeba będzie czekać na komplet pasażerów.Ale tu niespodzianka zebrał jeszcze dwójkę oprócz nas i jedziemy- po 80Y/os. Początkowo droga dość dobra , ale po dwudziestu km zaczynają się schody - droga jest w budowie.

25wrz
2013

Litang

   
1 20 4
Litang, Chiny

Rano wstaję koło 8 , Roman jeszcze śpi i idę rozeznać gdzie my jesteśmy, bo wczoraj byliśmy nieprzytomni ze zmęczenia po naszym drogowym rajdzie.Znajduję w pobliżu bardzo sympatyczny hostel Potala Inn - pokój dwuosobowy za 150Y i szybciutko przenosimy się z naszej nory. Zostawiam wiadomość Belgom , gdzie jesteśmy, bo dalej też będziemy się jeszcze przemieszczać razem.

   
1 3 4
Litang, Chiny

Rano wydostajemy się małym busem z Tagongu do Xinduqiao - miejscowość na skrzyżowaniu dróg, skąd mamy łapać coś dalej.Po drodze widzimy ciekawostke i potwierdenie naszych spostrzeżeń- jeden s bystrych górskich potoków ma obmalowane wszystkie kamienie na przestrzeni kilku kilometrów modlitwami umieszczonymi na kamieniach- jest tego tysiące.

23wrz
2013

Tagong

   
1 14 4
Tagong, Chiny

Dziś Romana urodziny, oprócz życzeń dostaje w prezencie czapkę tybetańską do kolekcji. Od rana pada , ale na 11 umawiamy się mały treking z Belgami i dziewczynami z Izraela- szukamy klasztoru mniszek. Trochę się wypogadza więc ruszamy.Dookoła niesamowite trawiaste przestrzenie. Niest

22wrz
2013

Tagong

   
1 17 9
Tagong, Chiny

Dziś rano zamówiony mini -bus podjeżdża po nas do hostelu i jedziemy do Tagongu za 60Y/os Jedziemy przez przepiękne góry , kolory jesienne dodają uroku scenerii.Ciągle otwierają się inne doliny z wzburzonymi potokami. Chińczycy wszędzie gdzie jest to możliwe budują zapory i małe elektrownie.Przekraczamy przełęcz na wys 4000m npm i wjeżdżamy w zupełnie inny świat. Do tej pory w górach było mnóstwo zieleni , krzewów i drzew.

21wrz
2013

Danba-okolice

   
1 24 6
Danba, Chiny

W rejonie Danby sa ciekawe wioski tybetańskie i to chcemy dzisiaj zwiedzić. Kobiety z tych rejonów ubierają się bardzo ciekawie i kolorowo, szczególnie zwracają uwagę nakrycia głowy - pięknie haftowane. Na pierwszy ogień bierzemy pobliską wioskę Suopo ,podjeżdżamy w pobliże taksówką i dalej na nogach.Na początku wioski przyłącza się do nas mała dziewczynka i najwyrażniej chce być naszą przewodniczką.Ciekawostką wioski są wieże obserwacyjno-obronne , bardzo wysokie zbudowane z kamienia- lokalnego budulca.Coś podobnego widzieliśmy w Gruzji.Wioska jest bardzo brudna i zaniedbana.Włóczymy się koło godz i w tył zwrot, dziewczynka dostaje w prezencie długopis. Po małym posiłku w hostelu wybieramy się do Jiaju .Lokalne cwaniaki chcą nas naciągnąć na dojeżdzie ale szukamy innego busika i płacimy po10Y/os.Droga pnie się ostro w górę i idzie wzdłuż stromego urwiska ,Roman aż zamyka oczy .Wstęp do wioski jest płatny 30Y/os. Całość to przepiękna pokryta bujną zielenią dolina Jiaju , jest bardzo malowniczo, po drugiej stronie rzeki strome ściany gór.Wioski - bo jest ich kilka na dużym terenie są bardzo czyste kolorowe i wyglądają bajkowo.

20wrz
2013

Danba

   
1 3 3
Danba, Chiny

Po przeanalizowaniu sytuacji doszliśmy do wniosku , że aby zobaczyć główne szczyty Sigunian Shan musielibyśmy iść na dwu lub trzydniowy treking, co pociąga za sobą dość duże koszty/ jeden dzień 500Y/os / - rezygnujemy z tego i dziś jedziemy dalej do Danby.Żegnamy się serdecznie z Fipi i Yuki , ładujemy plecaki i w drogę.Po około 3 godzinach jesteśmy na miejscu.Jechaliśmy razem z Amerykaninem i jego żoną z Tajwanu- są wspinaczami , mają ogromne wory sprzętu. Lokujemy się w hostelu za 80Y i po krótkim odpoczynku idziemy rozeznać teren i coś zjeść.Spodziewaliśmy się ładnej cichej miejscowości wg opisu w przewodniku , a tu rozczarowanie. Danba położona jest w bardzo stromym wąwozie którego dnem płynie rzeka Dadu , w związku z tym budynki stawiane są na wydzieranym przyrodzie każdym skrawku.Ale nie w tym rzecz , po prostu jest tu brudno , śmierdząco i niechlujnie .Może to wrażenie spotęgowane jest tym że cała miejscowość jest rozkopana - jakieś inwestycje drogowe i kablowe.Danba jest rozciągnięta na paru kilometrach wzdłuż rwącej górskiej rzeki.

19wrz
2013

Rilong cd

   
1 13 3
Rilong, Chiny

Dziś wybieramy się na treking w Sigunian Shan.Słynne są tu cztery szczyty zawsze ośnieżone nazywane Czterema Siostrami, mamy nadzieję je zobaczyć.Idziemy razem z Fipi i Yuki. Wstęp w dwie doliny jest właściwie z wioski.Oczywiście są opłaty wstępu , ale tym razem nieduże , po zniżce uwzględniającej nasz wiek 40Y /os.Z wysokości 3300 wspinamy się prawie na 3800. Góry bardzo ładne ale bez cudów.Na trasie idzie i jedzie na koniach wielu turystów chińskich.My jesteśmy główną atrakcją, wszyscy chcą wiedzieć skąd jesteśmy i robić sobie z nami zdjęcia. Niestety pogoda niezbyt dopisuje, początkowe tylko chmury zamieniają się w mżawkę , a póżniej w ciągły deszcz.Robimy odpoczynek z jedzeniem w takim jakby schronisku górskim.Niestety ciągle pada , więc postanawiamy wracać, tym razem szczęście nie dopisało.W sumie cała trasa zajęłą nam 7 godz.

18wrz
2013

Rilong

   
1 11 9
Rilong, Chiny

Wcześnie rano o 6.30 wyruszamy autobusem z Chengdu do miejscowości Xiaojin , stamtąd dalej do Rilongu małej miejscowości w pobliżu gór Sigunian Shan . Po cenie biletu spodziewamy się iż droga będzie długa / 135Y/, nie potrafiono nam określić czasu podróży. Wiadomo tylko że autobus jedzie okrężną drogą , ze względu na uszkodzenie podstawowej.Jedziemy pięknymi dolinami górskimi, na wielu odcinkach jest bardzo wąsko i przepaściście.Utrzymanie tych dróg kosztuje Chińczyków wiele pieniędzy i wysiłku, ze względu na szkody jakie wyrządzają rwące górskie rzeki W trakcie jazdy mieliśmy wiele tuneli czasami bardzo długie bo i były 5km ,ale tunele są bez wentylacji - w przypadku jakiegoś pożaru to klops.Przekraczamy przełęcz na wysokości 4140.

17wrz
2013

Dujiangyan

   
1 0 3
Dujiangyan, Chiny

Jedziemy dziś do Dujianguany. Cały czas przez góry podobne jak w Nepalu, wszędzie stoki osuwają się , trudno nad tym zapanować.Jest to droga przelotowa z południa na północ , bardzo duży ruch samochodowy , dużo ciężarówek.Na całej trasie liczne tunele.Linie wysokiego napięcia idą szczytami.W pewnej momencie stajemy , okazuje się iż droga jest zakorkowana, przyczyną jak widzimy póżniej są zniszczenia porobione przez powódż , pozrywane mosty i rozmyte odcinki drogi.

16wrz
2013

Songpan cd

   
1 7 3
Songpan, Chiny

Dziś nadal w Songpan, robimy aklimatyzację.Idziemy na mały trek nad miasteczko. Ze wzgórza widać świetnie całą okolicę.Okazuje się że całe stare miasto otoczone jest murem obronnym wraz z bramami , które widzieliśmy wczoraj.Ale ten mur jest zbudowany współcześnie, na miejsce st

15wrz
2013

Songpan

   
1 12 3
Songpan, Chiny

Znowu pobudka wcześnie rano i taksówką na dworzec.Jedziemy teraz w rejony tybetańskie. Tym razem tylko po 2,5 godz jazdy jesteśmy na miejscu.Na dworcu łapie nas pani z Emma"s guesthouse, pokoje są nowiutkie ,cieplutkie kołderki , podobno Wi Fi i cały czas ciepła woda. Po drobnym odpoczynku idziemy do miejscowości.

   
1 30 4
Jiuzhaigou, Chiny

Wstajemy koło 5.30 ,chcemy dotrzeć do parku na 7 rano, a mieszkamy w odległości 25km. Bilety wstępu sa dość drogie 220Y+90 transport/na osobę, ale mamy zniżkę ze względu na wiek. W parku są dwie doliny, o długości ok 18 km każda.Zwiedzanie parku jest bardzo dobrze zorganizowane.Na

13wrz
2013

Jiuzhaigou

   
1 0 4
Jiuzhaigou, Chiny

Łóżka twarde jak decha , dobrze że dają termosy z gorącą wodą, mamy zieloną herbate jaśminową kupiona w Chengdu i cały czas ja popijamy.Rano wybieramy się na rekonesans, nikt absolutnie nie mówi po angielsku, z obsługą dogaduje się za pomocą słowniczka i na migi.Okazuje się że mieszkamy na skraju miejscowości , na ulicy widać już zupełnie inne rysy twarzy- typy tybetańskie.

   
1 3 9
Jiuzhaigou, Chiny

Koło 8 rano zbieramy się na dworzec autobusowy taksówką.Chcemy dalej przemieścić sie do Songpan w pobliżu parku Jiuzhaigou.Niestety panienki w okienku twierdzą że takiego połączenia stąd nie ma, dyskusja na migi, na komórki z tłumaczeniami- bo oczywiście po angielsku nikt nie mówi. W końcu rardzą żeby pojechać do Miayangu , bo tam złapiemy to połaczenie.Jedziemy 3,5 godz.

   
1 26 9
Langzhong, Chiny

Wstajemy bardzo wcześnie , ponieważ mamy kupione bilety do Langzhong na 6.40.Leje deszcz.Łapiemy taxi , tym razem bez problemu i na licznik.Jedziemy 4,5 godz.Taxi na starówkę- bo przyjechalismy ją właśnie obejrzeć.Langzhong to na warunki chińskie nieduża miejscowość , bez natłoku wieżowców.Przez 17 lat w XVII wieku była stolicą Syczuanu.Atrakcją miejscowości jest bardzo dobrze zachowana starówka.Władze Chin zauważyły że na zabytkach można robić biznes i zaczynają wykorzystywać to.Ale trzeba przyznać , że miejscowość jest pięknie odnowiona, zadbana i na pewno będzie dużą atrakcją , ale na razie jest jeszcze w miarę spokojnie.

   
1 10 3
Dazu, Chiny

.Wcześnie rano pobudka,zostawiamy nasze luksusy, jedziemy na dworzec autobusowy , gdzie umieszczamy nasze główne bagaże w przechowalni , a my autobusami miejskimi do Baoding Shan- słynącego z 50tys posągów wykutych w niszach skalnych , wykonanych w XII w. Wszystkie posągi to życiowe dzieło organizacyjne jednego mnicha-zebrał na to pieniądze i zaprojektował.Trwało to ok 60 lat.

   
1 11 10
Leshan, Chiny

Ten dzień był jak skok tygrysa z końcowym poślizgiem..Wcześnie rano przejechaliśmy busem do Leshan, zostawiliśmy bagaże na dworcu i autobusem miejskim pojechaliśmy oglądać podobno największy na świecie / 71m/ posąg Buddy. Jest on wyrzeżbiony w klifie nad zbiegiem trzech rzek. Zask

8wrz
2013

Emei Shan cd

   
1 17 5
Emei Shan, Chiny

Nadal jesteśmy w Emei Shan.Dziś zrobiliśmy wycieczkę na inną część góry.Dziś niedziela w związku z tym jest sporo turystów, głównie chińskich, białasów jest niewielu. Chińczycy są bardzo głośni i tony ich mowy bardzo drażniące dla naszego ucha. Góra Emei jest piękna przy

   
1 16 8
Emei Shan, Chiny

Dziś przejechaliśmy z Chengdu do Emei Shan i dalej do Baoguo, skąd startuje się na szlak świętej góry Emei Shan.W Chengdu nawet bez problemów kupiłam bilety na autobus , choć tłok na dworcu trochę przeraża. W Emei Shan nie daliśmy się cwaniakom , którzy proponowali transport do Baoguo za 30Y od głowy, trase pokonaliśmy autobusem za 5/os , przy pomocy życzliwych ludzi.Jeden młody Chińczyk szybko nawet poszukał w komórce tłumaczenia na angielski gdzie mamy się przesiąść.Brawo !

4wrz
2013

Chengdu cd

   
1 5 5
Chengdu, Chiny

Dziś nadal w Chengdu.Zwiedzaliśmy miasto.Byliśmy w buddyjskiej świątyni Wenshu , stare budynki , przebudowane w 1700r Świątynia nadal funkcjonuje , dużo ludzi przynosi dary dla Buddy i pali trociczki.Wokół zrobiona chyba od nowa dzielnica ze starymi domami w takim samym stylu. Dużo sklepów z pamiątkami.Następny punkt programu to był plac Tianfu z olbrzymim białym pomnikiem Mao .

3wrz
2013

Chengdu

   
1 3 10
Chengdu, Chiny

Wczoraj szczęśliwie wylądowaliśmy w Chengdu.Miasto olbrzymie , ale bardzo czyste i dobrze skomunikowane.Mieszkamy w Sim's Cozy hostel.Bardzo miła obsługa i pomocna, mówią dobrze po angielsku.Dzis pojechaliśmy do Centrum odnowy hodowli pandy. Teren jest pięknie urzadzony- dużo zieleni, głównie bambus.W centrum można oglądac pandę wielką i czerwona.Panda wielka tylko je i śpi.Czerwona jest bardziej aktywna.Pogoda niespecjalna bo popadywał deszcz.W sumie sympatyczna wycieczka.

 

Podsumowanie

ostatni wpis:18 gru 2013  (10 lat temu)
pierwszy wpis: 3 wrz 2013  (11 lat temu)
  
liczba tekstów:76
liczba zdjęć:1006
liczba komentarzy:898
odwiedzone kraje:4
odwiedzone miejscowości:36

Na skróty

Uczestnicy

AlinaRabka,Nekielka

strona jest częścią portalu transazja.pl
© 2004-2024 transazja.pl

Newsletter Informujcie mnie o nowych, ciekawych
materiałach publikowanych w portalu



transAzja.pl to serwis internetowy promujący indywidualne podróże po Azji. Przez wirtualny przewodnik po miastach opisuje transport, zwiedzanie, noclegi, jedzenie w wielu lokalizacjach w Azji. Dzięki temu zwiedzanie Chin, Indii, Nepalu, Tajlandii stało się prostsze. Poza tym, transAzja.pl prezentuje dane klimatyczne sponad 3000 miast, opisuje zalecane szczepienia ochronne i tropikalne zagrożenia chorobowe, prezentuje też informacje konsularne oraz kursy walut krajów Azji. Pośród usług dostępnych w serwisie są pośrednictwo wizowe oraz tanie bilety lotnicze. Dodatkowo dzięki rozbudowanemu kalendarium znaleźć można wszystkie święta religijnie i święta państwowe w krajach Azji. Serwis oferuje także możliwość pisania travelBloga oraz publikację zdjęć z podróży.

© 2004 - 2024 transAzja.pl, wszelkie prawa zastrzeżone